Na pierwszy rzut oka oba pojęcia, w przypadku treningu sztuk walki, chi kung itp. mogą się w gruncie rzeczy wydawać dość podobne. Warto jednak zrobić pewne rozgraniczenie w terminologii aby zauważyć dość istotną różnicę, która ma duże znacznie w praktyce. W przypadku sztuk walki i chi kung znajomość TEORII oznacza, że wiemy DO CZEGO mamy dążyć, podczas gdy znajomość ZASAD tłumaczy bardziej CO i JAK należy robić (ćwiczyć).

W poprzednim artykule mówiłem dużo o znaczeniu teorii, która jest ważna dla praktyki, wytycza bowiem jakiś ogólny kierunek w którym dążymy. Znajomość zasad natomiast pozwala nam dążyć do tego celu we właściwy, możliwie najprostszy sposób. Obecnie dostęp do teorii jest stosunkowo łatwy (literatura, internet, materiały multimedialne) gorzej natomiast z zasadami...

Wydawać się czasem może, że zasady poznajemy niejako automatycznie dzięki wytrwałemu treningowi i zgłębianiu teorii. Doświadczenie jednak pokazuje, że jest to droga, którą bardzo trudno przejść nie popełniając niejednokrotnie wielu błędów. Ćwicząc bez dobrej znajomości zasad możemy nieraz odczuwać, że tak na prawdę brakuje nam czegoś ważnego, dobrych wskazów co i jak ćwiczyć. Jeśli uczymy się samodzielnie lub u niekompetentnych nauczycieli zaczynamy niekiedy tworzyć własne zasady lub nawet modyfikować teorię tak, by pasowała do naszego zrozumienia i sposobu treningu.

Budując w ten sposób nasze zrozumienie sztuki coraz bardziej odchodzimy od drogi do poznania prawy i osiągnięcia mistrzostwa. Co gorsze, im dużej pozostajemy w tej niewiedzy, tym mniej jesteśmy w stanie później cokolwiek zmodyfikować i poprawić. Budując swoją sztukę tylko w oparciu o teorię i praktykę bez znajomości zasad treningu nigdy nie będziemy ani dobrymi praktykami ani tym bardziej nauczycielami.

W jaki sposób wobec tego można poznać zasady treningu? Jedyna słuszna odpowiedź brzmi: dzięki nauczycielowi. W tym miejscu już widać jaka powinna być rola nauczyciela. Ktoś może zapytać: 'Od kogo uczyli się pierwsi mistrzowie, twórcy stylu, skąd znali zasady?'

Twórcy różnych stylów, pierwsi mistrzowie żyli w czasach kiedy umiejętności weryfikowane były w praktyce. Ponadto, style rozwijały się przez wieki, a niejednokrotnie dopiero mistrzowie kolejnych generacji ćwiczących zapisali się w historii jako ci najwięksi. Dzięki doświadczeniu poprzednich pokoleń mistrzów styl, teoria i zasady ewoluowały, pod warunkiem, że znalazł się choć jeden utalentowany spadkobierca, dzięki któremu zachowywała się wysoka jakość sztuki...

Znaczenie studiowania sztuki walki u dobrego nauczyciela ma więc ogromne znaczenie. Podstaw ruchów i ogólnej teorii można się nauczyć nawet od innych studentów, mniej wykształconych nauczycieli, a może nawet dobrych książek, czy filmów. Naprawdę istotnych zasad treningu można się jednak nauczyć tylko od dobrego nauczyciela. Od kogoś, kto poprowadzi Cię za rękę w początkowym etapie treningu. Dzięki, któremu będziesz wiedział co w danej chwili w Twoim przypadku jest najważniejsze i jak to rozwijać.

Są aspekty treningu, których nie da się nauczyć z książki czy filmu. Są rzeczy, których po prostu nie widać. Są obszary wiedzy, których nie poznamy i nie zrozumiemy bez bezpośredniego przekazu. Niektóre trzeba zobaczyć na żywo, poczuć, trzeba dać się skorygować czy po prostu poprowadzić. To tylko oczywiste zalety bezpośredniej nauki ale są też takie, które nawet trudno jest opisać słowami. Są to głębokie odczucia, doświadczanie 'na własnej skórze', indywidualna korekta, bezpośredni kontakt z osobowością nauczyciela itd.

Nie oznacza to, że ktoś kto ćwiczy samodzielnie tylko z wykorzystaniem książek itp. jest skazany na klęskę. W przypadku ćwiczenia na stosunkowo niskim poziomie np. Tai Chi czy Chi Kung dla zdrowia lub rekreacji materiały szkoleniowe czasem mogą wystarczyć (choć nie koniecznie). Bardzo pożądane jest jednak przynajmniej sporadyczna korekta. W przypadku ćwiczących sztuki walki bardziej 'na serio' kontakt z nauczycielem, poprzez udział w regularnych zajęciach, seminariach czy obozach jest niezbędny.

Ćwicząc samodzielnie, bez korekty doświadczonych instruktorów czy mistrza popełniamy dużo błędów, których nie jesteśmy świadomi. Jeśli ćwiczymy uparcie bez nauczyciela często możemy stanąć w sytuacji, w której problemy nas przerastają i nie jesteśmy w stanie ich sami rozwiązać. Niektórzy szukając rozwiązania na własną rękę zapędzają się wtedy w ślepą uliczką, której konsekwencją jest najczęściej zniechęcenie i rezygnacja z praktyki.

Samodzielnie można wychwycić tylko bardzo elementarne błędy. Gdy tylko czujemy, że jakaś pozycja jest bardzo niewygodna, coś nas męczy nieproporcjonalnie do wykonanej pracy, nabawiamy się częstych kontuzji, techniki sztuk walki są całkowicie nieskuteczne (być może je źle rozumiemy), w czasie ćwiczenia nasz organizm notorycznie ostrzega nas, że coś jest nie tak, bardzo prawdopodobne, że łamiemy jakieś podstawowe zasady treningu.

Nie można jednak popadać w przesadę w druga stronę. Nasz nauczyciel nie może stać przy nas non-stop przez lata nauki i praktyki! Nie może ćwiczyć za nas! Brak właściwej ilości czasu i wysiłku poświęconego na własną praktykę nie da się zastąpić czasem poświęconym na kontakt z nauczycielem. Regularna praktyka to mimo wszystko podstawa sukcesu...

Artykuł ukazał się w 6 numerze Biuletynu Dao e-zin