Z napisaniem tego artykułu nosiłem się już bardzo długo, lecz dopiero ostatnio rozmowy z kilkoma osobami uświadomiły mi znaczenie problemu.

Jednym z podstawowych czynników decydujących o sukcesie w Chi Kung, Tai Chi Chuan, sztukach walki i w ogóle w życiu także jest nasz umysł, to w jaki sposób myślimy i jak panujemy nad nim.

Dla większości osób umysł, a ściślej brak umiejętności opanowania tzw. emocjonalnego umysłu (czyli spontanicznych niekontrolowanych myśli kłębiących się w naszej głowie gdy próbujemy przez chwilę o niczym nie myśleć) jest podstawowym czynnikiem, który hamuje rozwój nie tylko w sztukach walki czy Chi Kung, ale może być przyczyną nadmiernego napięcia psychofizycznego i wielu chorób.

Kontrola umysłu emocjonalnego z reguły zabiera najwięcej czasu i jest najtrudniejsza w całej praktyce Chi Kung. Wystarczy spróbować nie myśleć o niczym przez powiedzmy 10-20 sekund. Spróbuj zamknąć oczy, zrób to teraz. No i co? Łatwe? Raczej nie. Odpowiedz sobie szczerze: czy próbowałeś liczyć do dziesięciu? Czyż nie odwrócił Twojej uwagi choćby przez moment żaden dźwięk, zapach, jakakolwiek myśl? Jeśli bez zastanowienia odpowiesz na oba pytania NIE to są dwie możliwości: - albo jesteś naprawdę dobry i masz bardzo spokojny umysł, albo... pojawiło się tyle nieuświadomionych myśli, że nawet ich nie zauważyłeś...

Jeśli oszukujesz się teraz, prawdopodobnie oszukujesz także się podczas treningu. Nie przyjmij tego broń Boże jako oskarżenie, nie to miałem na myśli. Chodzi o uświadomienie sobie faktycznych możliwości naszego umysłu tu i teraz. Chodzi o to aby WIEDZIEĆ nad czym trzeba pracować i jak sobie pomóc.

Zauważyłem, że jeśli chodzi naukę i praktykę medytacji, są generalnie co najmniej dwa typy ludzi (pomijam tych, którzy nie widzą jakiegokolwiek sensu w medytacji).

Pierwszy typ to ci, którym łatwiej jest się skoncentrować w medytacji nazwijmy to statycznej (na siedząco na stojąco, bez znaczenia ale generalnie w bezruchu), drugi preferuje medytację w ruchu (jedna myśl skierowana w określony sposób, ale nie kontemplacja!). W pierwszym przypadku im mniej ruchu tym lepiej i łatwiej dana osoba może się skoncentrować, wyciszyć i czuć. W drugim przypadku ruch pomaga się wyciszyć.

Aby osiągnąć sukces i rozwijać swoje wnętrze (a co za tym idzie także Kung Fu, Tai Chi, Qigong) trzeba znaleźć najbardziej odpowiednią drogę dla siebie. Generalnie nie należy się zmuszać się do takiego treningu, który nam zupełnie nie odpowiada. Lepiej najpierw doskonalić to co jest dla nas, a ściślej dla naszego umysłu bardziej naturalne.

Wynika z tego, że należy niejako podążać za odczuciami i bazować na tym co jest nam bliższe. Z czasem, gdy dochodzimy do punktu, w którym dalszy rozwój zgodnie z obraną ścieżką staje się dużo wolniejszy można rozwijać to co kiedyś odrzuciliśmy. Teraz będzie to jednak dla nas z jednaj strony wyzwanie, a z drugiej okazja do dalszego, głębszego rozwoju.

W efekcie takiego podejścia rozwijamy obie umiejętności medytacji, tj. koncentracji w ruchu i koncentracji w bezruchu. Wygląda to trochę tak jak nauka sekwencji czy różnych technik, które zwykle wykonujemy na jedną stronę - teraz staramy się ćwiczyć na obie. Z czasem, gdy poprawimy tę zwykle nie ćwiczoną, ta druga - nasza naturalna staje się jeszcze lepsza!

Medytacja na stojąco lub na siedząco to statyczne odmiany Qigong, a np. trening sekwencji Taiji to medytacja w ruchu, albo inaczej: ruch podczas medytacji. Medytacja w ruchu wydaje się dość trudna, cały czas coś się zmienia, a my musimy się dopasować, cały czas nadążać. Z drugiej strony medytacja statyczna to wielkie wyzwanie, o wiele łatwiej można zauważyć, że 'wypadło' się z koncentracji i wyciszenia, a myśli gdzieś popłynęły... Podczas medytacji w ruchu umysł nie musi nagle 'zmagać się' z nienaturalną dla niego pustką tylko angażuje się w jedno określone zadanie.

Z doświadczenia wynika, że medytacja statyczna powinna dominować w treningu u osób, które charakteryzują się dużą wrażliwością na różne bodźce oddziałujące na ciało i generalnie kierują uwagą do swojego wnętrza. Dla osób o bardziej pragmatycznym podejściu do życia, gdzie uwaga jest bardziej skierowana na zewnątrz medytacja w ruchu wydaje się łatwiejsza. Nie należy jednak generalizować i samodzielnie spróbować każdego rodzaju medytacji.

W trakcie treningu może rodzić się wiele pytań. Na wiele z nich sami znajdziemy odpowiedź gdy zaczynamy poważniej ćwiczyć i poświęcamy temu dłuższą chwilę. Zachęcam do 'uprawiania' medytacji, czy to w ruchu, czy w bezruchu, która działa 'oczyszczająco' na nasz umysł i prowadzi w efekcie do prostszego, szczęśliwszego i pełniejszego życia...

Artykuł ukazał się w 7 numerze Biuetynu Dao e-zin