Chen Zheng Lei jest spadkobiercą 19-tej generacji rodziny Chen i jednym z najlepszych ekspertów Wushu w Chinach. Mistrz Chen Zheng Lei złożył wizytę na ostatnim spotkaniu brytyjskiego Tai Chi Union w Manchester, gdzie miał miejsce jego wspaniały pokaz. Po południu kilku z nas wzięło udział w bankiecie w jednej z najlepszych restauracji Chinatown i tam przeprowadziliśmy wywiad.
Poprosiłem Aarvo Tucker, aby z jego dobrą znajomością chińskiego, pełnił rolę tłumacza. Aarvo posiada dużą wiedzę o wewnętrznych sztukach walki i jego wkład w przebieg wywiadu był bezcenny.
Ronnie Robinson, wydawca TCC Magazine
Ronnie Robinson (RR): Na początek proszę opowiedzieć o swojej przeszłości z TCC (Tai Chi Chuan).
Grandmaster Chen Zheng Lei (GM CZL): W wieku ośmiu lat rozpocząłem naukę u mojego wujka Chen Zhaopei. W 1958 roku (ja miałem wtedy 8 lat) zakończył on pracę w Urzędzie Gospodarki Wodnej Żółtej Rzeki powrócił do naszej wioski. Wyjechał z niej w 1928 do Pekinu, a gdy w 1930 roku przybył tam Chen Fake, przeniósł się do Nankinu. Nauczał tam przez osiem lat w urzędzie miasta i Narodowej Akademii Sztuk Walki.
RR: Czego nauczał urzędników w Nankinie - kładł nacisk na zdrowie czy uczył też bojowych aspektów TCC?
GM CZL: Urzędnicy trenowali głównie dla zdrowia, ale Chen Zhaopei nauczał także zastosowań ochroniarzy. Po powrocie do domu rozpoczął naukę młodej generacji klanu TCC. Miałem 8-9 lat, gdy zacząłem się uczyć od wuja.
RR: Czego Pana uczył?
GM CZL: Starej i Nowej Formy, wielu broni: pojedynczej i podwójnej szabli, pojedynczego i podwójnego miecza oraz włóczni.
RR: Jak wiele był Pan uczony w poszczególnych okresach czasu?
GM CZL: Aż do wieku 18-20 lat byłem uczony tylko Starej Formy. Dopiero po ukończeniu 20 roku życia rozpocząłem naukę innych form.
RR: Więc pracował Pan nad jedną formą ręczną przez prawie 12 lat?
GM CZL: Tak, ponad 10 lat.
RR: Jak wyglądała Pana praktyka, kiedy ćwiczył Pan w ciągu dnia?
GM CZL: Ćwiczyłem przede wszystkim rano i wieczorem. Kiedy uczyłem się czegoś, z reguły mieliśmy zajęcia w grupie z nauczycielem, ale głównie praktykowałem samotnie.
RR: Ile czasu spędzał Pan na codziennym treningu?
GM CZL: 3-4 godziny.
RR: Czy czuł się Pan odpowiedzialny za to, by trenować ciężko i czy miał Pan świadomość bycia szkolonym na spadkobiercę tak ważnej rodziny TCC.
GM CZL: Od młodości Chen Zhaopei wpajał nam myśl, że odpowiadamy za to, by trenować ciężko i być dobrym, abyśmy mogli kontynuować tradycję. Jeśli nie postąpimy w ten sposób, to przyniesiemy wstyd przodkom i wprawimy w zakłopotanie następców.
RR: Jaki wpływ wywarł trening na Pana umysł i ciało?
GM CZL: KIedy rozpoczynałem naukę w wieku 8 lat nie myślałem o tych rzeczach. W tym wieku po prostu się ćwiczy. Ale dla Chinbyły to czasy bardzo burzliwe; wiesz, co się wtedy działo:był głód, był Wielki Skok Naprzód, a potem, kiedy trochę się poprawiło,w latach 1964-65 rozpoczęła się Rewolucja Kulturalna. Takie czasy nie sprzyjały regularnej praktyce gongfu. Tak więc w początkowej fazie nauki trening był nieregularny. Dopiero po 1969 roku byłem w stanie poddać się ciągłej, regularnej praktyce.
RR: Czy TCC było kiedyś poza prawem i czy istniało niebezpieczeństwo ze strony Czerwonej Gwardii?
GM CZL: Ponieważ Chen Zhaopei pracował dla poprzedniego rządu (nacjonalistów, Chiang Kai-Sheka), więc nie było mu wolno nauczać. Czerwonej Gwardii nie podobały się osoby organizujące spotkanialub praktykujące w małych grupach. Uważali, że te małe zgromadzenia mają charakter wywrotowy. Chen Zhaopei był prześladowany, bity i torturowany. Wpłynęło to na niego tak źle, że próbował popełnić samobójstwo skacząc do studni. Wyciągnięto go, ale chorował przez 2 lata i jego nogi zostały poważnie uszkodzone. Po 2 latach zaczął chodzić utykając i zaczął ponownie nauczać. W tym czasie zaszły zmiany w policji. W 1969 Mao Tse Tung ogłosił, że ludzie powinni być zdrowsi chodząc po górach i wykonując ćwiczenia fizyczne. Znaczyło to, że można praktykować TCC jawnie. Znaczyło to również, że póżniej można było promować TCC i publikować książki i inne informacje na ten temat. Podczas tego trudnego okresu zmieniono nazwy wielu ruchów, aby można było praktykować jawnie. Np. ucząc form używano sloganów Maoi jego imienia. \"Wojownik Buddy uderzający w moździerz\" stał się\"Mao uderzającym w moździeż\". W czasie treningu form recytowaliśmy słowa Mao. Pozwalało to ćwiczyć bez obaw o dalsze represje. W 1935 w czasie pobytu w Nankinie Chen Zhaopei wydał książkę \"Antologia prawdziwego Tai Chi Chuan\" (Taijiquan Huizong). Po roku 1969 mogliśmy ponownie opublikować ten materiał łącznie z innymi tekstami na temat TCC.
RR: Jak wiele TCC znano w pozostałych częściach Chin w tym czasie?
GM CZL: Nie opuszczałem w tym czasie mojej wioski, ale wiem, że TCC było praktykowane w głównych miastach.
RR: Jaki styl ćwiczono tam?
GM CZL: W miastach najpopularniejszy był styl Yang.
RR: Dlaczego styl Yang jest bardziej rozpowszechniony niż Chen?
GM CZL: Po pierwsze Yang Luchan wcześniej zaczął nauczać otwarcie. W miastach styl Yang był obecny od 140 lat, podczas gdy Chen dotarł tam w czasach Chen Fake(1928). Trzy pokolenia Yangów rozpowszechniało ten styl, a mieszkali oni w stolicy. Styl Chen pozostawał na odległej prowincji. Dopiero ostatnie 20 lat to okres jego szerokiej ekspansji.
RR: Jak wyglądają zawody Pchających Dłoni organizowane w wiosce Chenów?
GM CZL: Zawody są organizowane co roku. Jest 9 kategorii wagowych. Dozwolone jest wszystko oprócz chwytania za odzież i bezpośrednich uderzeń. Można używać łokci i barków, ale nie wolno atakować nimi w twarz.
RR: Czy brał Pan w tym udział?
GM CZL: Tak, kiedy byłem młodszy. Teraz robią to moi uczniowie. Mistrzostwa prowincji mamy od 18 lat. Wcześniej nie było formalnych zawodów, tylko ludzie z wioski \"dzielili się wiedzą\" ze sobą. (To mogło oznaczać wszystko: od dyskusji, wymiany metod treningowych, aż po nieformalne potyczki.)
RR: Czy w oficjalnych zawodach uczestnicy przestrzegają zasad Tai Chi?
GM CZL: Generalnie tak, ale to zależy jak działają pod presją. Jeśli są prawie wyrzuceni z ringu to czasem uciekają się do oporowania.
RR: Czy jest dużo kontuzji?
GM CZL: Nie. Czasem ludzie odnoszą kontuzje spadając z platformy. Czasami zdarzają się przeprosty łokcia i inne nadwyrężenia i skręcenia. W zawodach Pchających Dłoni i san shou kontuzje pochodzą głównie z pchnięć i uderzeń.
RR: Czy praktycy Chen Taiji biorą udział w zawodach san shou?
GM CZL: Niektórzy tak. Czasem jest to trudne, bo nie mogą robić tego, co potrafią i muszą nosić ochraniacze, które im przeszkadzają. Techniki ogranicza się do uderzeń, kopnięć i rzutów z chwytu za nogi. Wszystko poza tym jest niedozwolone.
RR: Co Pan sądzi o nowych formach przygotowywanych pod zawody?
GM CZL: Te formy bazują na tradycyjnych, ale są skrócone. Na zawodach korzystnie jest mieć standardowe układy. Tworzy to jasny model dla ludzi, którzy chcą współzawodniczyć, ale nie jest odpowiednie dla praktyki gongfu. W nowych formach istnieje pewien sposób wykonywania, którego nie można zmienić. Dlatego możliwe jest sędziowanie.
RR: Dlaczego formy przystosowane do zawodów nie są dobre dla praktyki gongfu i czym się różnią od tradycyjnych?
GM CZL: Dla potrzeb zawodów formy są \"sztywne\", nie mogą mieć żadnych odstępstw od normy i w ten sposób są martwe.
RR: Czy można powiedzieć coś, co dostarczyłoby inspiracji trenującym TCC? Czy są jakieś szczególne metody, które poleca Pan studentom w celu rozwoju ich gongfu?
GM CZL: Po latach doświadczeń czuję, że ważne jest znalezienie nauczyciela, którego nauki są czyste; który umie opisać i wyjaśnić zasady i techniki TCC. Bez tej wiedzy trudno osiągnąć poziomy tajemniczej subtelności Tai Chi Chuan.
RR: Jak Pan opisze te zasady?
GM CZL: Np. mówimy o ćwiczeniu wolno i byciu rozluźnionym. Niektórzy źle torozumieją, myślą, że Taiji jest tylko wolne i rozluźnione i pomaga starym ludziom pozostać w formie. Jeśli chcesz użyć go w walce, to jak możesz to zrobić bez żadnej siły? Wielu ludzi nie zdaje sobie sprawy, że ruch powolny i rozluźniony jest tylko drogą (liangong), a nie celem praktyki. Ta droga pozwala pozbyć się siły sztywnej, pourodzeniowej i uzyskać dostęp do naszej przedurodzeniowej, naturalnej energii. (Xiantian ziran qi) To energia, którą posiadamy będąc w łonie matki. Po przyjściu na świat musimy poruszać się, pracować, więc pokarm i woda dostarczają nam energię. (pourodzeniowa qi). W treningu Taiji istnieje proces, który musi być wyjaśniony uczniom, polegający na uwolnieniu się od tej sztywnej siły. Ten proces stopniowo rozwija się i przedurodzeniowa qi wypełnia kanały energetyczne organizmu.
RR: Czy dla praktyka TCC jest ważna świadomość istnienia systemu energetycznego,punktów akupunkturowych i meridianów?
GM CZL: Nie musisz o tym myśleć. Jeśli Twoja neiqi (energia wewnętrzna) nie jest pełna, to nie możesz jej użyć, niezależnie od tego co o niej myślisz lub czytasz. Praktyka TCC otwiera wszystkie przejścia i meridiany ciała. Nie jest ważna wiedza, gdzie w organizmie się to dzieje, ponieważ dzieje się naturalnie. Jeśli masz wiedzę, a nie ćwiczysz właściwie, nigdy się to nie zdarzy.
RR: Czy z praktyki innych stylów np. Yang można uzyskać te same korzyści?
GM CZL: Tak, dopóki nauczyciel ma wiedzę i może pomóc Ci we właściwej praktyce. W stylu Yang również są osoby, które znają prawidłową droge i ci, którzy nie znają. Są tysiące ćwiczących, a tylko nieliczni osiągają poziom sztuki. Nie jest to łatwe. Są trzy rzeczy ważne dla rozwoju TCC: nauczyciel, talent i przekaz. Po pierwsze musisz mieć dobrego nauczyciela. Po drugie musisz mieć talent, zdolność przyswajania i rozumienia informacji oraz umiejętność naśladowania. I wreszcie - ciężka, pilna praktyka, chęć znoszenia bólu i trudu treningu.
RR: Wiemy wiele o TCC i wiele rzeczy student może ćwiczyć. Co polecałby Pan dla rozwinięcia specyficznych umiejętności?
GM CZL: Praktyka Zhanzhuang służy rozwojowi energii wewnętrznej. Można ćwiczyć wysoko lub nisko, przez rózne okresy czasu zależnie od siły nóg. Pomaga to skoncentrować umysł, rozluźnić się, wzmocnić nogi i rozbudować energię wewnętrzną.
RR: Czy w wiosce Chen praktykuje się dużo Zhanzhuang?
GM CZL: Ludzie raczej ćwiczą formę.
RR: Sądzę, że ćwiczy Pan również Qigong.
GM CZL: Qigong to stosunkowo nowa nazwa sztuki, która ma ponad 2000 lat. Początkowo określano tak techniki oddechowe Daoyin i Neigong. Jeśli praktykujesz neijiaquan i nic nie wiesz o treningu qi, to nie jest to neijiaquan.
RR: Czy praktykuje Pan zestawy Qigong specyficzne dla stylu Chen, czy jakieś inne.
GM CZL: Praktyka TCC to trening Qi. Wszystkie ruchy TCC są treningiem Qi. Czasem, zależnie od potrzeb studentów biorę pojedynczy ruch jako ćwiczenie ciała i energii.
RR: Co z ćwiczeniami rozwijania jedwabnego kokonu?
GM CZL: Skupiają się one na użyciu spiralnej siły ukrytej w formie. Poprzez izolację ruchów z formy i ćwiczenie ich osobno można poprawić formę. Są to ćwiczenia dla początkujących pracujących nad pojedynczymi ruchami i budującymi podstawy.
RR: Czy dużo Pan tego ćwiczy?
GM CZL: Głównie kiedy nauczam.
RR: Czy chciałby Pan coś dodać?
GM CZL: Ważne, żeby zrozumieć, o co chodzi w Tai Chi. Musisz zrozumieć, dlaczego ćwiczysz w sposób rozluźniony, dlaczego praktykujesz miękkość; co jest celem, a co procesem. Całkiem sporo ludzi nie robi z Tai Chi ciągłego procesu i poddaje się z powodu pracy, pieniędzy, rodziny, zdrowia itd. Wielu uczy się, ale niewielu wytrwa. I nie dlatego, że to jest ekstremalnie trudne czy nauczyciel nie mówi wszystkiego. Jeśli masz te 3 rzeczy: nauczyciela, trochę zdolności i determinację osiągniesz sukces.
Wywiad pochodzi z czasopisma: 'Tai Chi Chuan Magazine' Nr 10. Przetłumaczono i opublikowano za zgodą Ronnie Robinson'a.
Źródło: http://www.taichiunion.com/magazine/zheng.html