Jakby ktoś w 2000 roku powiedział mi co będę ćwiczyć w tej chwili zapewne nie dał bym temu wiary. W owym czasie mój umysł skierowany był raczej na chęć zaliczania kolejnych poziomów umiejętności zgodnie z wymaganiami YMAA. Napisałem 'raczej' dlatego, ponieważ nigdy nie czułem aby jakiekolwiek przyznane stopnie odzwierciedlały rzeczywiste umiejętności ćwiczącego. W głębi serca dobrze wiedziałem, że stopnie stanowią dla mnie tylko pewien 'test' potwierdzający poprawność tego czego ćwiczę i mojej drogi w rozwoju.

(...)

To jest tylko fragment (ok. 1/5) treści.

Pozostała część dostępna jest po zalogowaniu.
Jak zdobyć dostęp do całości?